Szybki wybór

  • DZIENNIK ELEKTRONICZNY
    • Instrukcja logowania
    • Nowy Vulcan
  • PLAN
  • ZASTĘPSTWA
  • REKRUTACJA

MENU GŁÓWNE

  • START
  • KONTAKT
  • EGZAMIN ZAWODOWY
  • MATURA
  • RADY PEDAGOGICZNE
  • GALERIA
  • HISTORIA
  • RODO
  • BIP
  • FAQ

KIERUNKI KSZTAŁCENIA

  • MECHANIK LOTNICZY
  • ELEKTRYK
  • AUTOMATYK
  • LOGISTYK
  • MECHANIK

DOKUMENTY SZKOLNE

  • ORGANIZACJA PRACY SZKOŁY
  • STATUT
  • DEKLARACJA DOSTĘPNOŚCI
  • OCENIANIE WEWNĄTRZSZKOLNE
  • WZORY DOKUMENTÓW

PROJEKTY

  • CZAS NA ZAWODOWCÓW
  • MODERNIZACJA KSZTACENIA ZAWODOWEGO
  • ERASMUS +

60.WSPANIAŁYCH

Kolejna odsłona cyklu 60. Wspaniałych prezentuje naszych wieloletnich pracowników, obecnie emerytowanych.

Pan Lech Darski rozpoczął pracę w ZST w 1987 r. jako nauczyciel wychowania fizycznego. Po latach tak wspomina te czasy:

            „Do Zespołu Szkół Zawodowych, bo tak nazywała się w tym czasie szkoła, przyszedłem 1 października 1987 r. Początki zawsze są trudne, ale udało mi się wejść w rytm pracy w miarę spokojnie, choć była to moja pierwsza praca w szkole. Doświadczenie jakieś miałem, bo kilka lat przepracowałem w MKS ZRYW, prowadząc szkolenia piłkarskie (moja specjalizacja: trener piłki nożnej).

            Warunki do nauczania wychowania fizycznego były trochę spartańskie. Pracowałem razem z Grzesiem Cybulskim, ale on odszedł wkrótce i zostałem w szkole sam. To był mój poligon doświadczalny. Prowadziłem 8 lekcji dziennie, a w soboty jeszcze rekreację klas trzecich. To były zajęcia pozalekcyjne. Potem do pracy przyszedł (…) Krzysiek Czerwiński i z nim już pracowałem do końca mojego pobytu przy Wrocławskiej 65a. W międzyczasie dołączył do nas Mirek Zelisko i tak stworzyliśmy zespół wuefistów, który pracował w tej szkole przez dłuższy okres.

            Ponieważ i ja, i Mirek byliśmy związani profesjonalnie z piłką nożną, zaczęła nam kiełkować myśl stworzenia w miarę profesjonalnego – jak na nasze warunki – szkolenia piłkarskiego młodzieży. Trzeba tu wspomnieć, że bardzo nas do tego pomysłu „popychał” Krzysiek Czerwiński i pomagał radą w pierwszym okresie naszych poczynań. Oczywiście udaliśmy się z tym pomysłem do dyrektora Jana Wiśniewskiego, licząc na przychylne potraktowanie inicjatywy. Dyrektor zaakceptował pomysł i mogliśmy przystąpić do realizacji. W 1997 r. zrobiliśmy nabór do klasy piłkarskiej. Nie będę opisywał kolejnych kroków, które realizowaliśmy. Fakt jest taki, że założona przez nas Lubuska Szkoła Piłkarstwa Młodzieżowego z siedzibą w Zespole Szkół Technicznych, bo tak się teraz nazywała szkoła, zdobyła szereg sukcesów, m.in. mistrzostwo Polski Juniorów, Wicemistrzostwo Juniorów Młodszych, a także udział w dwóch finałach MP. Sukcesy te fetowałem już poza szkołą, gdyż od 1 stycznia 2000 r. przeszedłem do pracy w Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym.

            Okres pracy w szkole wspominam jako jeden z najlepszych okresów w mojej pracy zawodowej. Praca z młodzieżą dawała mi dużą satysfakcję. Wraz z całym gronem pedagogicznym tworzyliśmy zespół ludzi dążących do realizacji celów kształcenia i wychowania młodych ludzi nie tylko przez samą wiedzę, ale i inne wartości, takie jak sport czy poznawanie kraju na wycieczkach krajoznawczych (koło turystyczne).  Realizowałem się zawodowo. Był to dla mnie wspaniały okres życia”.                                                                                                                                                                                     Lech Darski

            Nasz kolega Lech Darski zawsze był niezwykle wesoły i towarzyski. Dla nas był oazą spokoju. Nadal aktywnie wypoczywa i działa w Stowarzyszeniu ZRYW. Jest wielkim miłośnikiem zwierząt – ma psa Atosa i kota Kredkę. Jego piłkarskie pasje kontynuuje także jego wnuk, który trenuje piłkę nożną w Warszawie. Jego motto życiowe brzmi:

                   „Nie dać się nudzie, żyć aktywnie do końca”.

60.WSPANIAŁYCH

Kolejna odsłona cyklu 60. Wspaniałych prezentuje naszych wieloletnich pracowników, obecnie emerytowanych.

Pani Honorata Legan-Iliew pracowała w szkole niemal od samego początku. Wspólnie z innymi nauczycielami w czynie społecznym budowała obiekt przy ul. Wrocławskiej. Zawsze była wesołą, towarzyską osobą. Swoich uczniów wspierała dając im przykład swoją wzorową postawą.

            Pani Legan-Iliew była jednym z pierwszych nauczycieli, którzy tworzyli charakterystyczny, ciepły, niepowtarzalny klimat naszej szkoły. Przez całe swoje życie zawodowe kształtowała, wszczepiała i ugruntowywała w młodzieży takie ponadczasowe wartości jak: miłość, wierność, przyjaźń.

            Mimo przejścia na emeryturę pani Honorata zachowała swój młodzieńczy wigor. Obecnie realizuje swoje marzenia, na które nie miała czasu jako czynny nauczyciel, m.in. w wielu podróżach po świecie i Polsce. W dalszym ciągu przejawia aktywność zawodową, wykorzystując swoje umiejętności językowe. Jest tłumaczem przysięgłym. Jednak w natłoku wielu obowiązków zawsze znajduje czas dla szkoły i dawnych przyjaciół, utrzymując z nimi stały kontakt. Pomimo mijającego czasu, p. Honorata jest rozpoznawana przez wielu absolwentów i dawnych współpracowników, a każde przypadkowe spotkanie jest okazją do miłych wspomnień.

            Sama p. Legan-Iliew wspomina: „Dodam taką ciekawostkę, że w szkole od strony boiska było służbowe dwupokojowe mieszkanie. Tak się złożyło, że kilku nauczycieli tam mogło mieszkać do nabycia własnego mieszkania. No i mieszkałam tam przez parę dobrych lat. Teraz, gdy idę na spacer ul. Wrocławską z pewną nostalgią spoglądam w okna na pierwszym piętrze. Tam był mój gabinet. Jak na tamte lata nawet nowocześnie wyposażony. […] Ostatnie lata są  wyjątkowo trudne dla wszystkich ludzi, nie tylko w Polsce, lecz i na świecie: pandemia, wojna w Ukrainie - to bardzo negatywnie odbiło się na nas wszystkich. Zamknęliśmy się w swoich domach, samotni. Jednak żyjemy pomimo sytuacji politycznej, która tak nas bardzo podzieliła. Na szczęście kilku emerytów, a raczej bliskich przyjaciół, nie poddaje się. Spotykamy się kilka razy do roku. I to jest super. […] Dzięki nim mogę głośno powiedzieć: jestem szczęśliwym, spełnionym człowiekiem! […] Myślę, że praca w szkole - oraz bardzo ciekawe zajęcia na emeryturze - są potwierdzeniem [mojego] motta:

                 „Najważniejsze, co człowiek posiada - to życie, które dane nam jest tylko raz. Trzeba przez to życie przejść tak, by kiedyś przeraźliwie nie wstydzić się za lata przeżyte bez celu”.

60.WSPANIAŁYCH

Kolejna odsłona cyklu 60. Wspaniałych prezentuje naszych wieloletnich pracowników, obecnie emerytowanych.

 

       Pan Jan Wiśniewski objął stanowisko dyrektora po transformacji ustrojowej. Nowe czasy wymagały nowej organizacji szkoły, która wkrótce zaczęła przeżywać swój rozkwit. Dyrektor Wiśniewski kontynuował założenia swoich poprzedników, ale też otwierał nowe typy szkół i nowe kierunki kształcenia. Za jego kadencji dotychczasowa przyzakładowa szkoła zastalowska przekształciła się w Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących, otwarto liceum techniczne na podbudowie szkoły podstawowej, a później również liceum profilowane na podbudowie gimnazjum.

       Dyrektor Wiśniewski zawsze zaczynał pracę o 6:30. Jego zwyczajem było rozpoczynanie dnia od rozmów z nauczycielami w pokoju nauczycielskim na temat spraw bieżących, ale też nie stronił od żartów. Każdy miał poczucie dobrze rozpoczętego dnia. Dbał też o wizerunek szkoły, modernizował ją, zmieniając zgodnie z bieżącymi potrzebami.

      Jego pasją od lat jest turystyka. Jako nauczyciel organizował wiele wypraw, na których uczniowie poznawali Polskę, jej historię i przyrodę, a także mogli się integrować w pozaszkolnych warunkach. Do dzisiaj lubi aktywny wypoczynek i pracę w ogrodzie. Jan Wiśniewski z wielkim szacunkiem podchodzi również do zwierząt, w szczególności ceni jamniki. Niektórzy nauczyciele wciąż pamiętają, jak po lekcjach przychodził do szkoły z Tineczką.

       Uczniowie cenili p. Jana Wiśniewskiego jako nauczyciela i dyrektora za jego spokój, równowagę, życzliwość i rzetelność. Wśród nauczycieli wzbudzał szacunek. Wieloletnia sekretarz szkoły, p. Wioleta Szczepańska tak wspomina dyrektora Wiśniewskiego: „Dobry człowiek, dbał o swoich pracowników. Bronił swoich nauczycieli. Był dla nich wsparciem i doradcą”.

        Jego dewizą w pracy było:

                 „Nauczyciel nie może się mylić”.

Więcej artykułów…

  1. 60.WSPANIAŁYCH
  2. 60.WSPANIAŁYCH
  3. 3. mgr JACEK KARBOWNIK

Strona 411 z 413

  • start
  • poprz.
  • 404
  • 405
  • 406
  • 407
  • 408
  • 409
  • 410
  • 411
  • 412
  • 413
  • nast.
  • koniec

DLA UCZNIÓW

  • RZECZNIK UCZNIA
  • SAMORZĄD UCZNIÓW
  • DYŻUR NAUCZYCIELSKI
  • PODRĘCZNIKI
  • PRAKTYKI ZAWODOWE
  • EGZAMINY POPRAWKOWE
  • UBEZPIECZENIE
  • DNI WOLNE
  • KOŁA ZAINTERESOWAŃ
  • KALENDARZ ROKU SZKOLNEGO
  • EDUKACJA WOJSKOWA

POMOC I WSPARCIE

  • PEDAGOG SZKOLNY
  • PSYCHOLOG SZKOLNY
  • POMOC PSYCHOLOGICZNO -PEDAGOGICZNA
  • POMOC MATERIALNA
  • POMOCNIK RODZICA
  • POMOCNIK UCZNIA
  • ANKIETY

DLA RODZICÓW

  • SPOTKANIA Z RODZICAMI
  • RADA RODZICÓW
  • WYCHOWAWCY KLAS

PARTNERZY

Idź do strony
Powered by Joomla!. Joomla Templates - Joomla-Monster.com | Distributed by SiteGround Web Hosting Valid XHTML and CSS

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...