Urszula Marciniak
W epoce przedkomputerowej szkoła po lekcjach tętniła życiem. Wszystkie imprezy (konkursy, wieczory poetyckie, projekcje filmowe i dyskusje) odbywały się po zajęciach lekcyjnych. Szkolna giełda piosenki nie mogła pomieścić uczniów w świetlicy szkolnej.
Przez wiele lat organizowałam wycieczki polonistyczne do Krakowa i Zakopanego – „Śladami pisarzy Młodej Polski”. Atrakcją były spektakle w Teatrze im. J. Słowackiego
w Krakowie.Tradycją szkoły stały się spotkania z ciekawymi ludźmi. Zapraszaliśmy uczestników walk na różnych frontach II wojny światowej : tych spod Lenino i Monte Cassino, powstańców warszawskich, lotników RAF-u, więźniów obozów koncentracyjnych. Odwiedzali nas aktorzy Teatru Lubuskiego ( H. Lubicz, L. Nowicka, Z. Grudzień) i inni, np. B. Tyszkiewicz.
Z czasem apele „ku czci” zamieniliśmy na imprezy, które angażowały większą ilość uczniów, nauczycieli i rodziców. Informacje o nich podawały lokalne media. Na przykład z okazji Roku Rodziny (1994) młodzież uczestniczyła w konkursach: literackim (na reportaż, pamiętnik, wspomnienie dziadków – osadników na ziemiach odzyskanych), historycznym (dokumentacja udziału członków rodziny w II drugiej wojnie światowej) i plastycznym
na plakat lub drzewo genealogiczne. Z okazji 50 rocznicy powstania warszawskiego zorganizowaliśmy sesję popularnonaukową z udziałem uczestników powstania
i pracowników WSP. Pięćdziesiątą rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem zaznaczyliśmy konkursem na wywiad, reportaż (prasowy, filmowy) na temat: „Zielonogórzanie walczący
o wolność”. Na uroczysty finał – z częścią artystyczną uczniowie zaprosili swoich bohaterów.
Za duże osiągnięcie w swojej pracy wychowawczej uważam rozwijanie zainteresowań uczniów i wdrażanie ich do kulturalnego spędzania wolnego czasu. Młodzież systematycznie oglądała przedstawienia w naszym teatrze, uczestniczyła w seansach filmowych, a recenzje ze spektakli w Teatrze Telewizji traktowane były jako zadania domowe.
W szkole tej panowała dobra atmosfera, sprzyjająca pracy z uczniami i współpracy
z kolegami i koleżankami. Wielu z nas spędziło w niej swoją młodość i lata dojrzałe. Razem zaczynaliśmy pracę i odchodziliśmy na emeryturę. I wciąż jesteśmy przyjaciółmi „z pracy”. Nie tracimy ze sobą kontaktów, spotykamy się i, tak jak dawniej, dzielimy się troskami
i radościami, a w trudnych chwilach zawsze możemy na siebie liczyć.
Myśląc o jubileuszu mojej szkoły, pragnęłabym ocalić od zapomnienia jej twórcę – pana inż. Jerzego Dubowika – człowieka o szerokiej duszy, znakomitego pedagoga, przyjaciela młodzieży i nauczycieli. Nadał on tej szkole właściwy kierunek i tchnął dobrego ducha, stwarzając atmosferę sprzyjającą pracy dydaktycznej i wychowawczej. Jego słowa uznania i podziękowania były dla nas, nauczycieli, zawsze największym wyróżnieniem i nagrodą.
Uważam moje życie zawodowe w tej szkole za wielką przygodę.
Urszula Marciniak