Katarzyna Pernal – Wyderkiewicz
Chciałabym jednak jeszcze wspomnieć tych, którzy odeszli na zasłużoną emeryturę. Pani Janka Kosowicz – historia tej szkoły, cudowny pedagog, wrażliwy nauczyciel, praktyk, kobieta niezwykle dobra oraz pani wicedyrektor Krzysztofa Kolouszek – wymagająca, ale oddana szkole i uczniom, mistrz w swoim fachu. Miałam dobre wzorce, mocne fundamenty, by w tym zawodzie robić pierwsze kroki. Wcześniej uczyłam w Zespole Szkół Samochodowych w Żarach. Tam, razem z Robertem Nowaczyńskim (obecnym dyrektorem szkoły) całymi nocami pisaliśmy pierwsze konspekty i przygotowywaliśmy się do zajęć. Powróciłam do mojego ukochanego miasta – Zielonej Góry w 1995 roku, głównie z tęsknoty za mamą.
Pierwszy dzień w szkole na Wrocławskiej, mimo że był luty, tuż po feriach, wspominam jako ciepły i słoneczny. Uczniowie wydali mi się wyjątkowo grzeczni, nauczyciele sympatyczni. Później – w marcu był Dzień Kobiet i pan Dyrektor z męskim gronem nauczycieli, o nas nie zapomnieli. Dostałyśmy rajstopy i kwiatki, a na długiej przerwie przywitała nas kawa oraz pączki.
Do pracy zawsze chodziłam z przyjemnością, miałam tu przyjaciół i świadomość, że robię coś wartościowego. Próbowaliśmy budować dobrą szkołę, gdzie nauczyciele nie tylko posiadają wiedzę w swojej dziedzinie, ale także potrafią umiejętnie przekazać ją, z trudnych rzeczy uczynić łatwe i potrafią sprawić, że twórcze wyrażanie siebie i nabywanie tejże wiedzy staje się dla uczniów źródłem radości. Nie zawsze było łatwo zachęcić wychowanków do wiary w siebie, w swoje możliwości, jednak pani Janka Kosowicz czuwała nad każdym dzieckiem, później jej rolę przejęła pani Anna Przemyślańska i Jola Jenek. Pedagodzy są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać – tak napisali na pamiątkowej kartce moi uczniowie – maturzyści z klasy handlowej w 1998 roku, dziękując za pobyt w murach tej szkoły. I właśnie słowa te stanowią klucz do zrozumienia owej specyficznej atmosfery panującej w szkole „na górce”. Chociaż ja sama będąc absolwentką szkoły podstawowej nie wiedziałam nawet, że taka szkoła istnieje. Dopiero później będąc studentką przypadkowo usłyszałam, ilu fachowców kadra Zespołu wykształciła. O jej powstaniu zadecydowały wszakże nie tylko władze miasta, ale także kierownictwo największych zakładów pracy: ZASTALU, LUMELU, FALUBAZU, POLSKIEJ WEŁNY. Potrzeby tych zakładów w zakresie produkcyjnym decydowały o potrzebie szkolenia nowych pracowników. Innym czynnikiem był fakt wyżu demograficznego i zapewnienie młodzieży szkolenia po ukończeniu szkoły podstawowej.
Niestety dzisiaj już nie mamy tego komfortu i o uczniów musimy wyjątkowo zabiegać. Jest niż demograficzny. Przed nauczycielami i dyrekcją stawia się kolejne trudne wyzwania. Nowoczesne szkolnictwo zawodowe musi stanowić odpowiedź na potrzeby współczesnego rynku pracy. Musi edukować człowieka nie tylko potrafiącego sprostać zadaniom wynikającym z charakteru zawodu, ale dostosowanego poprzez swoje umiejętności do zmieniającej się sytuacji na rynku pracy, stąd pojęcie kwalifikacji identyfikujące dany zawód. Nie bez powodu słowem często pojawiającym się w kontekście reformy jest "mobilny absolwent". Stanowi on sylwetkę, która bezpośrednio potwierdza efekty kształcenia, czyli przełożenie wiedzy na praktyczne umiejętności potrzebne do pracy.
Mimo trudności szkoła rozwija się, kadra podnosi kwalifikacje, wzmacniamy jej bazę dydaktyczną. Podczas jubileuszu staraniem nauczycieli - zawodowców mechatroniczno-elektrycznych – Pana Mariusza Kity i Krzysztofa Rogowskiego – pragniemy otworzyć kolejne warsztaty – dwie sale laboratoryjne do przedmiotów mechanicznych. Nauczyciele – zawodowcy to młoda, ale bardzo ofiarna kadra pedagogiczna, na której mogę w pełni polegać. Ciągle rozwijają się nowe zawody takie jak: technik geolog, technik ochrony środowiska, technik logistyk wojskowy, technik analityk, technik technologii drewna.
Katarzyna Pernal – Wyderkiewicz
Dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Zielonej Górze